www.eprace.edu.pl » kapitan-zbik » Elementy polityki zagranicznej PRL-u lat 1967-1982 w „Kapitanie Żbiku” » Wizerunek Niemiec zachodnich w „Kapitanie Żbiku”. Wcielenie imperializmu i faszyzmu

Wizerunek Niemiec zachodnich w „Kapitanie Żbiku”. Wcielenie imperializmu i faszyzmu

Fabuła komiksów, w których mamy do czynienia z przestępczymi zachowaniami obywateli Polskiej Republiki Ludowej była najczęściej tak skonstruowana, by źródła zła odnaleźć ostatecznie wśród kapitalistów z zachodnich Niemiec. Ma to szczególny związek z wydarzeniami marcowymi, z 1968, kiedy to w wyniku wybuchających w Polsce strajków, ówczesne władze uciekały się do haseł demaskujących zewnętrznego wroga (Niemcy „zachodni”, „syjoniści”)56. Trzeba zaznaczyć, że w okresie tym stosunki polsko-niemieckie nie weszły jeszcze na drogę normalizacji, zatem stosunek do Niemiec zachodnich pozostawał negatywny. Odnalazło to odbicie w zeszytach prezentowanych w tym roku: „Wzywam 0-21”, „Śledzić Fiata 03-17 WE”, a także wydany na tej fali zeszyt z 1969 roku „Tajemnica ikony”. Wszystkie one napisane były zgodnie ze schematem, w którym za zwykłą kradzieżą (czy to samochodów, ikony) lub wypadkiem (w czasie górskiej wspinaczki) kryje się działanie inspirowane przez Niemców z RFN. By podkreślić znaczenie takich faktów uciekano się nawet do przedstawiania obywateli tego państwa jako dążących do wewnętrznego osłabienia PRL potomków byłych esesmanów („Niemiec” z Tajemnicy ikony”) lub przemysłowców („Wzywam 0-21”). Przykładem niech będzie wstęp do szóstego zeszytu tej serii, „Wzywam 0-21”:

Docent Kowarski, młody naukowiec z Krakowa ukończył pracę nad cennym wynalazkiem. Wiadomość o tym zainteresowała przemysłowców w Niemieckiej Republice Federalnej. Zaproponowali Kowarskiemu współpracę. Odmówił. Postanowili, więc za pośrednictwem wynajętej grupy bandyckiej wykraść dokumentację wynalazku, a docenta zgładzić.

Zimna Wojna, co prawda przechodziła w latach siedemdziesiątych fazę tak zwanego „odprężenia”, jednakże nie oznaczało to całkowitego zaniechania walki propagandowej. W Polskiej Republice Ludowej kierowano ją wciąż głównie przeciw Republice Federalnej Niemiec. Tematyka ta pojawia się, co prawda dość sporadycznie w latach 1970-1975 (historie: „Złoty Mauritius”, „Człowiek za burtą”, „Dwanaście kanistrów”), by powrócić jako motyw przewodni w 1976 roku. Było to związane z kryzysem, jaki wstrząsną państwem i wynikającymi z niego strajkami (Czerwiec 1976). Władze zapożyczyły z tak zwanej „propagandy marcowej” hasła bazujące na pseudo-nacjonalizmie oraz wrogości do „obcych”57 co zaowocowało między innymi historią opublikowaną jako „Wodorosty i pasożyty” w której o wynalazek młodego polskiego inżyniera ubiegają się wielcy przemysłowcy z RFN. Wobec odmowy legalnej współpracy („pobudki osobiste” inżyniera nie pozwalały mu na taki układ) uciekają się oni do pomocy agencji wywiadowczych próbujących wykraść dokumentację wynalazku, zaś jego samego zgładzić. Co ciekawe II wydanie tej dwuczęściowej historii ukazało się jeszcze w następnym roku (1977) co podkreśla tylko wagę takich treści w okresie niepokoju.

To RFN przedstawiano, bowiem jako miejsce, w którym znaleźć można ludzi kierujących z zewnątrz posunięciami przekupionych polskich kryminalistów. Jeżeli kapitan zajmował się szpiegostwem gospodarczym inicjatorami tych akcji okazywali się zawsze mieszkańcy RFN („St. Marie wychodzi w Morze”). Również stamtąd pochodziły korporacje przemysłowe starające się wykraść wynalazek należący do inżyniera Gajdy („Wodorosty i pasożyty”). Jest to również kraj kontynuujący zaborczą politykę minionych wieków, a w szczególności II Wojny Światowej. Na łamach serii kilkakrotnie pojawiają się Niemcy, którzy w toku śledztwa okazują się być byłymi esesmanami („Człowiek za burtą”), bądź byłymi szpiegami na usługach Gestapo („Dwanaście kanistrów”). Zbrodnicza działalność obywateli RFN jest też niekiedy „przekazywana genetycznie” na przyszłe pokolenia. Oto w zeszycie ósmym pod tytułem „Tajemnica ikony” mamy do czynienia z synem byłego esesmana, który za namową ojca wynajmuje grupę polskich złodziei ikon, by odnaleźć ukrytą mapę skarbu. Tu przy okazji okazuje się, iż wspomniana grupa od dawna zajmowała się takimi zleceniami, gdyż, jak wyznaje Niemiec: „Borysa nastręczył mi antykwariusz z Hamburga, który skupuje w Polsce skradzione ikony". Kilkakrotnie pojawiający się na łamach serii temat przemytu (dolarów, leków, spirytusu etc.) pojawiał się często w charakterze działań kierowanych przez zleceniodawców niemieckich („Śledzić Fiata 03-17 WE”, „Na zakręcie”, „Dwanaście kanistrów”).

Strona zachodnioniemiecka uosabia, zatem III Rzeszę (brak postaci, które należałyby do SS lub Wermachtu, a które byłyby jednocześnie kryminalistami działającymi na terenie Polski jako obywatele NRD) oraz wszelkie zbrodnicze wartości, jakie się jej przypisuje. RFN jest, zatem kontynuatorem faszystowskiej polityki zagranicznej, której celem jest między innymi okradanie państwa Polskiego (tak z dóbr materialnych, jak i kulturowych), oraz wykradanie cennych informacji oraz wynalazków będących osiągnięciami polskich inżynierów. Zachęcanie obywateli PRL do działalności bandyckiej ma także inny wymiar. We wszystkich zeszytach ukazujących tą tematykę zleceniodawca występuje zawsze w tle, nie bierze, zatem udziału w tak zwanej „mokrej robocie” zostawiając jej wykonanie oraz ryzyko się z tym wiążące polskim kryminalistom. Tą nadrzędną rolę Niemców można odczytać jako przykład kapitalistycznych stosunków, które wdrażane są nielegalnie (pod każdym względem) na gruncie demokracji ludowej. Z resztą zapłata, jaką oferują Polakom za wykonanie zlecenia jest iście „imperialistyczna”. Najczęściej są to dolary oraz paszport umożliwiający ucieczkę na zachód. W takiej sytuacji postawiono partnerkę wspomnianego docenta Kowarskiego:

Pani dobrze znała docenta Kowarskiego. Chcemy panią prosić o pewna przysługę. Interesują nas ostatnie badania Kowarskiego... Dostanie pani 10 000 dolarów i paszport do Niemiec Zachodnich.”

Podsumowując, RFN stało się istotnym elementem fabuły serialu. Pojawia się prawie zawsze tam gdzie z pozoru pospolite przestępstwo okazuje się być inspirowanym z zewnątrz działaniem wycelowanym w dobro państwa (rzadko kiedy jest to inny kraj zachodni, na przykład Szwecja w historii „Ryzyko”). Co równie istotne, uciekanie się do kontaktów z zagranicą daje możliwość uatrakcyjnienia fabuły, zbliżenia do popularnego nurtu szpiegowskiego58. Prowadzący śledztwa kapitan Żbik demaskując kolejne powiązania bandytów z zagranicznymi wspólnikami demaskuje wroga ludu, wroga zewnętrznego. Jego praca staje się automatycznie polem walki, tym bardziej, że często używa się w owych historiach nawiązań do II Wojny Światowej.



komentarze

Copyright © 2008-2010 EPrace oraz autorzy prac.