Innym krajem zaliczanym na łamach serialu do „wrogiego” obozu były Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. USA było nie tylko największym konkurentem Związku Radzieckiego w czasach Zimnej Wojny. Pretendowały też w tym czasie do miana pierwszej światowej potęgi. Jako, że w dobie otwarcia na zachód stosunki na linii PRL – USA uległy poprawie (wizyta prezydenta Nixona w Warszawie w połowie 1972 roku, oraz późniejsze J. Cartera) problem ten był w większości zeszytów przemilczany, jednakże istnieje jeden dość jaskrawy przypadek, kiedy pada nie tylko nazwa tego kraju, ale i wyjątkowo ważny komentarz polityczny. Mowa tu o fragmencie zeszytu pod tytułem „Wyzwanie dla silniejszego” (zeszyt 39 z 1975 roku). Kapitan Żbik został poproszony o pomoc w poradzeniu sobie z tak zwanymi „gitowcami” w jednej z podwarszawskich szkół. Jako wstęp do lekcji samoobrony dla młodszych uczniów nękanych przez „git-ludzi” kapitan zadaje następujące pytanie:
- Nie zawsze wygrywają ci, którzy mają silniejsze pięści. Znamy przykłady zwycięstw odnoszonych przez słabszych. Może któryś z was spróbuje je wymienić?
jeden z chłopców odpowiada z entuzjazmem:
Wietnam wygrał z Ameryką.
Doskonale... (...) Komentuje kapitan.
Ostatecznie słowa wypowiedziane przez ucznia i zaakceptowane przez Żbika są bezsprzeczną prawdą, ale jeśli wziąć pod uwagę okoliczności, w jakich zostały wypowiedziane zyskują one politycznego znaczenia. Ten sposób propagandowego oddziaływania na młodego czytelnika został pogłębiony przez odpowiednią estetykę gitowców, a przede wszystkim przez późniejsze wydarzenia. Młodsi uczniowie pokonują, bowiem starszych gitowców, przez co udowadniają prawdziwość słów kapitana. Starsi symbolizowali tu przecież coś więcej niż tylko trudną młodzież lat siedemdziesiątych, z którą próbowano się uporać między innymi za pomocą komiksu. Byli oni też tą przykładową Ameryką, która w oczach młodych czytelników stała się synonimem braku sprawiedliwości, wykorzystywania słabszych, a nawet fizycznej brzydoty. Sami utożsamiali się z chłopcami mażąc o tym by i do ich szkoły zawitał bohaterski kapitan i pomógł im poradzić sobie ze szkolnymi osiłkami, tak jak „Wietnam wygrał z Ameryką”.
Wymowne jest jednak i to, iż w większości zeszytów nie spotykamy się z nazwą Stanów Zjednoczonych i to w żadnym kontekście (gospodarczym, historycznym czy kulturowym). Zjawisko to występuje także w większości innych tytułów komiksowych (wyjątkiem jest wojenny komiks „Akcja Labirynt” prezentowana w „Relaxie”, gdzie mimo sojuszu ZSRR i USA kraje dzieli nieufność i podejrzliwość).
Copyright © 2008-2010 EPrace oraz autorzy prac.