www.eprace.edu.pl » kapitan-zbik » „Kapitan Żbik” na tle historii komiksu w Polsce do roku 1982 » Okres I: 1966-1969

Okres I: 1966-1969

W rok po pierwszej księdze „Tytusa” ukazał się pierwszy z pięćdziesięciu trzech „kolorowych zeszytów” z serii opowiadającej o przygodach kapitana MO – Jana Żbika. Serial nie miał jednego ustalonego tytułu (elementem charakterystycznym pierwszej strony okładki był za to symbol policyjnej „lilijki” umieszczanej w lewym górnym rogu). Powodem mógł być fakt, iż w czasach, kiedy na rynku istniały jedynie trzy pozycje nie było potrzeby odróżnienia go od innych. Wydawany był w formacie zeszytowym (B5) na papierze offsetowym, w miękkiej oprawie. Komiks był początkowo ubogi w kolory (co przekładało się na poziom jego czytelności i estetyki), ale z czasem zyskiwał on walorach artystycznych (głownie w okresie II i III kiedy serię przejęli artyści bardziej świadomi rangi komiksu jako dzieła).

Seria powstała na polecenie Komendanta Głównego milicji gen Tadeusza Pietrzaka. Głównym powodem miała być potrzeba zbudowania pomostu między obywatelem, a strzegącym porządku publicznego funkcjonariuszem24. Innym powodem miała być obecność „na rynku (...) bez prawa debiutu komiksów Zachodnich” 25. Wtedy to wraz ze Zbigniewem Gabińskim, dyrektorem Oddziału Kontroli, Badań i Analiz KGMO i płk Władysławem Krupką, naczelnikiem wydziału informacji KGMO postanowili stworzyć komiks o tematyce Polskiej. Jej głównym celem miało być:

(...) stworzenie polskiego bohatera, oficera MO, który zjednałby sobie czytelników i poprawił wizerunek polskiego milicjanta. (...)26.

Pomysłodawcą serii był płk Gabiński. Był on także autorem scenariuszy do sześciu jej odcinków. Pozostałe części były pisane przez trzynastu innych scenarzystów, wybieranych w  konkursach organizowanych przez KGMO. Jednak tylko płk Krupka jest na stałe kojarzony z „Kapitanem Żbikiem”. Poza etatową praca w Milicji był on także autorem wielu książek o tematyce sensacyjno-kryminalnej (z serii „Ewa wzywa 07”) oraz konsultantem filmowym (między innymi „Tylko umarły odpowie”, „Zbrodniarz, który ukradła zbrodnię”). W ramach serii o kapitanie Żbiku aż trzydzieści pięć zeszytów było jego autorstwa. Początkowo nie mogła się ona poszczycić pochlebnymi opiniami czytelników. I nie było to jedynie wynikiem ideologicznych skojarzeń z wciąż obcym w Polsce komiksem. Poziom pierwszych „kolorowych zeszytów” był dość niski. Wynikało to głównie z małego profesjonalizmu jego rysowników. Pierwszymi z nich byli Zbigniew Sobala i Jan Rocki. Odcinki ich autorstwa były rysowane dość niedbale (głównie dla tego, iż specjalizowali się oni w grafice i ilustratorstwie nie zaś na sztuce opowiadania obrazem, jaką jest komiks27), a bohaterowie byli pozbawieni cech, które stanowią o sile i popularności fabularnej postaci (autorzy zmuszeni byli umieszczać wizerunki bohaterów na osobnej planszy na zasadzie „dramatis personae”, by ułatwić czytelnikom orientację w prostej skądinąd linii fabularnej). Sytuacja ta miała się na szczęście zmienić za sprawą propozycji, jaką złożyło WSiT niedoświadczonemu wtedy jeszcze grafikowi Grzegorzowi Rosińskiemu (ur. w 1941). Dzięki swemu talentowi nie tylko rysowniczemu, ale także związanego z tworzeniem komiksów podniósł poziom serii.

Rosiński, absolwent ASP w Warszawie pierwsze komiksy rysował dla lokalnych harcerskich gazet w latach sześćdziesiątych. Od roku 1968 związany z WSiT, dla której narysował łącznie jedenaście odcinków „Kapitana Żbika”. W roku 1974 rozpoczyna się najpracowitszy okres w jego krajowej karierze: tworzy nowe serie dla WSiT („Legendarna historia Polski”, „Pilot Śmigłowca”), rozpoczyna współpracę z Krajową Agencją Wydawniczą (jako redaktor graficzny „Relax-u” i rysownik „Alfy”). Praca nad popularyzacją gatunku w Polsce przyniosła mu uznanie nie tylko w kraju. Pod koniec lat siedemdziesiątych jego talent i doświadczenie doceniono na Zachodzie. Wtedy też rozpoczął współpracę z wydawcami belgijskimi, dla których rysuje serie „Thorgal” (jedna z najpopularniejszych serii komiksowych w Europie, wydawana po dziś dzień), „Yans”, etc. W latach osiemdziesiątych osiągnął statut jednego z najlepszych europejskich rysowników28.

„Kapitan Żbik” nie miał początkowo jednego określonego bohatera. Czytelnik zapoznawał się z kolektywnymi działaniami całego zespołu funkcjonariuszy z KGMO (wspieranego dodatkowo przez harcerzy, Ludowe Wojsko Polskie, ORMO i wszelkie służby mundurowe). Dopiero od zeszytu czwartego („Dziękuję kapitanie”) Jan Żbik stał się postacią wybijającą ponad koleżanki i kolegów, z którymi współpracował (płk Czeladka, por. Ola, por. Marzena, por. Michał), co nie oznaczało rezygnacji z kolektywnej formy współpracy.

W okresie pierwszym zachodzi wciąż równowaga między treściami typowymi dla historii sensacyjno kryminalnych, a wtrąceniami propagandowymi. Powoli jednak zaczyna się tu pojawiać charakterystyczna „obudowa” komiksu w postaci działów propagandowo-dydaktycznych. Były to dodatki umieszczane zawsze na drugiej, trzeciej i czwartej stronie okładki, a niekiedy i na ostatniej stronie komiksu. Pierwszym z nich był dydaktyczny cykl, który za pomocą tekstu wkomponowanego w czarno-białe obrazki dawał ostrzeżenia i alarmował o zagrożeniach związanych z niewybuchami, utonięciami, pożarem, zimą, jezdnią, etc. (zeszyty od piątego do dziewiątego). Drugi zaś, „Za Ofiarność i Odwagę”, w postaci opartych na faktach komiksów dokumentalnych prezentowała historie ludzi, którzy za swe czyny byli odznaczani tytułowym orderem (pierwszy odcinek ukazał się w zeszycie piątym).



komentarze

Copyright © 2008-2010 EPrace oraz autorzy prac.