www.eprace.edu.pl » kapitan-zbik » „Kapitan Żbik” na tle historii komiksu w Polsce do roku 1982 » Okres III 1977-1982

Okres III 1977-1982

Na przełomie dekady Gierka i na początku epoki gen. Jaruzelskiego zaczęły pojawiać się symptomy kryzysu, który ogarnął wszystkie dziedziny życia społecznego. Poprzedzony został wyjątkowym rozkwitem wydawnictw komiksów związaną z ekspansją Krajowej Agencji Wydawniczej, która rozpoczęła się w 1977 roku. Niebywała ilość albumów i pozyskanie w zespole redakcyjnym najpopularniejszych autorów komiksów (między innymi Rosińskiego, Polcha i Wróblewskiego) zaowocowała wielkim sukcesem wydawnictwa i kryzysem dominującego dotąd na rynku WSiT. Symbolem sukcesu KAW-u stał się magazyn „Relax”, który swój złoty okres przezywał w latach 1977-78. Zaraz potem nastała w kraju sytuacja, w której ważne sprawy zajęły miejsce tych błahych. Gospodarka załamała się, a wraz z nią się społeczny porządek. W sferze kultury objawiało się to w postaci coraz mniejszych przydziałów papieru. Skutkowało to zmniejszeniem ilości wydawanych tytułów. Jako że sztuka komiksu nie należała do grona nobilitowanych to kolejnych odcinków popularnych wśród młodzieży serii pojawiało się z roku na rok coraz mniej. Wszystkie dotychczasowe serie były kontynuowane przy częstotliwości jednego-czterech odcinków rocznie, co jest szczególnie widocznie w latach 1979-1982. Kryzys miał swoje apogeum w roku ogłoszenia Stanu Wojennego. Od roku 1981 przestaje się ukazywać „Relax” (bezpośrednim powodem miało być ukończenie budowy Centrum Zdrowia Dziecka, na który to cel przeznaczano część dochodów ze sprzedaży magazynu). Zaprzestano też kontynuacji innych serii komiksowych zapoczątkowanych w latach siedemdziesiątych („Pilot Śmigłowca” oraz magazynu „Alfa” - oba w 1983 roku). Na rynku pozostał tylko „Tytus, Romek i A`Tomek” Chmielewskiego.

Trzeba tutaj zaznaczyć, że podział przeze mnie zastosowany odnosi się przede wszystkim do „Kapitana Żbika” i rzeczywiście na łamach tej serii z kryzysem mamy do czynienia już w 1977 roku. Jednak jego przyczyny są szersze niż w przypadku pozostałych tytułów komiksowych wydawanych w tych latach. Odnoszą się one, bowiem do kwestii związanych z ówczesną sytuacją państwa, jak i do czynników osobowych. W ramach serii „Kapitan Żbik” zaszły poważne zmiany głównie w dziedzinie obniżonej rocznej ilości nowych numerów. W latach 1977-1982 wydano ich dziewięć, co stanowi zaledwie jedną czwartą tego, co pojawiło się w okresie poprzednim oraz tylko jedną piątą całości. Początkowo wynikało to głównie z faktu, iż jedyny rysownik serii w tym okresie, Wróblewski, pracował jednocześnie nad historiami tworzonymi dla magazynu „Relax” a od roku 1980 jego komiksy zaczął publikować także „Świat Młodych”. W drugiej połowie tego okresu pojawił się też wspomniany już tutaj problem reglamentacji papieru. Jego przydziały kurczyły się rok rocznie. Wynikiem tego było wydawanie raptem jednego zeszytu rocznie, co przy rekordowej liczbie dziewięciu z roku 1970 wyglądało dość mizernie.

Należy tu jednak dodać, iż WSiT starało się zrównoważyć ten stan falą wznowień rozpoczętą właśnie w 1977 roku. Do tej pory pojawiły się jedynie drugie wydania wspomnianych już tutaj pięciu zeszytów (seria „Zapalniczka z pozytywką”) przy okazji 30-lecia MO. Tym razem wznawiano, by poniekąd zrekompensować czytelnikom brak nowych tytułów. W okresie tym jeszcze raz wydrukowano aż dwadzieścia jeden zeszytów. Co ciekawe wiele z nich posiadało zupełnie nowe dodatki z serii „Za ofiarność i Odwagę”, „Kronika MO” czy „Drodzy przyjaciele”. Pojawiała się też nowa sekcja: „Lekcje Jiu Jitsu”, które prezentowały podstawowe założenia i chwyty tej niezwykle przez Partię wspieranej dyscypliny sportowej. Dodatkowe znaczenie miał również fakt, iż samoobrony uczył sam kapitan Żbik na łamach swych zeszytów, co miało być między innymi najlepszym środkiem na poradzenie sobie z „gitowcami” („Wyzwanie dla silniejszego”).

Wśród innych zmian należy wyliczyć kwestie dotyczące formy komiksu. Jest to w rzeczywistości zarzut kierowany pod adresem autorów serialu wypominany wielokrotnie przez publicystów zajmujących się tematem30. Chodzi tu o nadmierne ilości tekstu wpisywane w tak zwane dymki, a także na marginesach zarezerwowanych (często przesadnie) dla form narracyjnych lub przypominających czytelnikowi poprzednie wydarzenia, etc. Komiks, będący od zawsze, medium dążącym do równowagi form graficznych ze słowem pisanym został przez to drugie zupełnie zawładnięty. W rezultacie powstała forma, która pozostawała jedynie w okolicach zgodności z definicją gatunku w rzeczywistości zaś komiksy o kapitanie Żbiku wróciły do archaicznej formy, kiedy pod kolejnymi kadrami umieszczano długie teksty narratora, wypowiedzi głównych bohaterów, a nawet onomatopeje (takie komiksy tworzył między innymi Wróblewski w latach 1959-197 kiedy to pracował w Dzienniku Wieczornym). W większości wydanych w tym okresie zeszytów spotykamy się zatem z drażniącym jednoczesnym powtórzeniem danych sytuacji w formie graficznej i tekstowej, co powodowało wrażenie „przeładowania” komiksu dymkami.

Wraz z 1982 rokiem odchodzi w zapomnienie komiks tworzony pod dyktando władzy. Był to definitywny koniec pewnej epoki dla historii komiksu w Polsce. Skończyły się historyczne przekłamania i zastępowanie wartości uniwersalnych socjalistycznymi. Z drugiej zaś strony rok 1982 to wyraźna granica wytyczające komiksowi nowe zadania. W 1982 roku pojawił się pierwszy odcinek komiksu nowego typu: „Funky Koval”. Tytułowy bohater, kosmiczny detektyw, zamiast powielać wzorce znane z „kolorowych zeszytów” i ukazywać socrealistyczną wizję świata zaczął je bezwzględnie łamać, co przez użycie konwencji sience-fiction dało efekt zamaskowanej kontestacji rzeczywistości. Było to absolutne novum, precedens bez wątpienia świadczący o końcu czasów, w których komiks musiał usprawiedliwiać swoje istnienie treściami dydaktyczno-propagandowymi. Zaczął się kształtować nowy model kultury masowej, której głównym celem miało być dostarczanie rozrywki i płynących z niej nie ideologicznych (choć często wciąż tchnących dydaktyzmem) wartości.



komentarze

Copyright © 2008-2010 EPrace oraz autorzy prac.